Sąd Okręgowy zmienił wyrok dla ks. Natanka za słowa o in vitro
Przed Sądem Okręgowym w Krakowie zakończył się proces odwoławczy ks. Natanka, nieprawomocnie skazanego za publiczne stwierdzenie, że dzieci poczęte metodą in vitro "to nie istoty, a zwierzęta". W ogłoszonym w poniedziałek wyroku sąd zmienił karę wymierzoną w pierwszej instancji. Zamiast orzeczonego ograniczenia wolności w postaci prac społecznych wymierzył duchownemu 20 tys. grzywny, zasądził także 15 tys. zł nawiązki na Polski Czerwony Krzyż – w miejsce 20 tys. zł dla Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian". Skazany ma także ponieść koszty sądowe. Wyrok jest prawomocny.
Adwokat Paweł Szota skomentował w rozmowie z dziennikarzami, że decyzja sądu odwoławczego "nie jest do końca satysfakcjonująca z tego względu, że sam oskarżony chciałby zostać uniewinniony". Pytany, czy wyrok jest złagodzeniem wcześniej zasądzonej kary, odpowiedział, że "trudno powiedzieć, która kara będzie bardziej łagodna". Zapowiedział też, że wystąpi do sądu z wnioskiem o pisemne uzasadnienie decyzji.
Ani ks. Natanek, ani oskarżyciele posiłkowi nie pojawili się w poniedziałek w sądzie. Na wniosek obrońcy oskarżonego sąd postanowił wyłączyć jawność ustnego uzasadnienia wyroku. Wcześniej również proces toczył się z wyłączeniem jawności.
Za publiczne stwierdzenie, że dzieci poczęte metodą in vitro "to nie istoty, a zwierzęta" w październiku ub.r. Sąd Rejonowy w Suchej Beskidzkiej skazał Natanka na 10 miesięcy ograniczenia wolności polegającego na wykonywaniu prac społecznych (w wymiarze 30 godzin miesięcznie) oraz wypłatę 20 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian". Oskarżony miał także ponieść koszty sądowe.
Natanek odwołał się od decyzji sądu I instancji. Po rozprawie odwoławczej w rozmowie z dziennikarzami skomentował on, że nie zgadza się na wpłatę 20 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia "Nasz Bocian", bo - jak mówił - to tak, jakby mu ktoś "kazał płacić na obóz Auschwitz-Birkenau".
W lipcu 2011 r. ówczesny metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz nałożył karę suspensy na Piotra Natanka i nie ma on prawa wykonywać żadnych czynności kapłańskich. Oznacza to, że nie podlega prawu kanonicznemu. Natanek jednak, wbrew nałożonej karze, nadal gromadzi w samowolnie wybudowanej tzw. pustelni w Grzechyni w powiecie suskim grupę swoich zwolenników. (PAP)
autorka: Julia Kalęba
juka/ mark/