reklama
kategoria: Polityka
26 marzec 2025

Sąd utrzymał wyrok skazujący ws. napaści na wiceszefa KNF; 8 lat więzienia dla głównego oskarżonego

zdjęcie: Sąd utrzymał wyrok skazujący ws. napaści na wiceszefa KNF; 8 lat więzienia dla głównego oskarżonego / fot. PAP
fot. PAP
Warszawski sąd okręgowy utrzymał w środę wyrok skazujący ws. napaści w 2014 r. na ówczesnego wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka, który nadzorował kontrolę w SKOK Wołomin; karę wobec głównego oskarżonego Piotra Polaszczyka złagodził z 10 do 8 lat więzienia.
REKLAMA

Sędzia Grzegorz Fidrysiak, który uzasadniał środowy wyrok, powiedział, że sąd rejonowy, który przed rokiem w I instancji wydał wyroki skazujące w sprawie, miał "pełne podstawy do takiej oceny materiału dowodowego, jaka została przedstawiona w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku". "Tym samym sąd I instancji zasadnie ustalił sprawstwo obu oskarżonych w zakresie przypisanych im czynów" - podkreślił sędzia.

W 2014 r. ówczesny wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego Wojciech Kwaśniak został brutalnie pobity przed swoim domem w warszawskim Wilanowie. Nadzorował on kontrolę w Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie, z której według prokuratury wyprowadzono trzy miliardy złotych. Pobicie wiceszefa KNF to jeden z najgłośniejszych wątków afery związanej z tą instytucją finansową.

W tej głośnej sprawie w lutym 2024 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał na 10 lat więzienia Piotra Polaszczyka (w środę przed ogłoszeniem wyroku wyraził zgodę na publikację nazwiska - przyp. PAP) i na 2 lata współoskarżonego Jacka W.

Polaszczyk to były oficer Wojskowych Służb Informacyjnych, który zasiadał we władzach SKOK, jest też głównym podejrzanym i oskarżonym w sprawach dotyczących afery finansowej tej instytucji. Prokuratura zarzuciła mu także nakłanianie do pobicia wiceszefa KNF. Jackowi W. zarzucono natomiast współudział w realizacji planu ataku. Z kolei recydywista podejrzany o bezpośrednie pobicie Kwaśniaka również początkowo objęty był aktem oskarżenia. Później jednak prawdopodobnie uciekł z kraju. Po zwolnieniu go z aresztu, w którym przebywał kilka lat, mężczyzna przestał stawiać się na rozprawach w sądzie rejonowym.

W środę warszawski sąd okręgowy utrzymał wyrok skazujący dla Polaszczyka za nakłanianie do pobicia Kwaśniaka. Utrzymał także skazanie Jacka W. SO złagodził natomiast wymierzoną Polaszczykowi karę - z 10 do 8 lat pozbawienia wolności.

Obrona obu mężczyzn wnosiła przed SO o uniewinnienia. Oskarżenie w całej sprawie - jak oceniała obrona - oparte jest na pomówieniach Krzysztofa A., "osoby wielokrotnie karanej", zaangażowanej w przestępczy proceder wokół kredytów ze SKOK Wołomin i w samo pobicie. Krzysztof A. w oddzielnym procesie w związku z zamachem na wiceszefa KNF został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu, a na wymiar kary wpłynął fakt, iż współpracował on z prokuraturą.

Sędzia Fidrysiak ocenił, że Krzysztof A., który po inspiracji Polaszczyka miał polecić pobicie Kwaśniaka - opisywał w swoich wyjaśnieniach "szereg okoliczności, które znalazły potwierdzenie w innych dowodach, co dawało sądowi I instancji podstawę do oceny jego relacji jako zgodnych z rzeczywistością".

Jak zaznaczył sędzia Fidrysiak relacje A. okazały się spójne i potwierdzone w znacznej części innymi dowodami. "Bez wątpienia sąd I instancji miał więc prawo do potraktowania relacji A. dotyczącej Polaszczyka i jego roli w zdarzeniu jako prawdziwej" - podkreślił. Sędzia dodał ponadto, że sąd w I instancji zasadnie nie dopatrzył się racjonalnych powodów, dla których Krzysztof A. miałby obciążać Piotra Polaszczyka, czy Jacka W.

Jak zwrócił uwagę sędzia, według relacji samego Krzysztofa A. oraz innych świadków, A. darzył Polaszczyka "ogromnym szacunkiem" i zależało mu na jego akceptacji. To w ocenie sądu okręgowego wyklucza ewentualny konflikt między nimi, który "mógłby potencjalnie stanowić podłoże do bezpodstawnego obciążania Polaszczyka przez A.".

Decyzję o złagodzeniu wymiaru kary dla Polaszczyka sędzia Fidrysiak uzasadnił tym, że wymierzenie my kary w maksymalnym wymiarze 10 lat mogłoby został uznane za "rażąco niewspółmierne". "Orzeczona wobec oskarżonego kara 8 lat pozbawienia wolności, która jest niewątpliwie karą surową, spełni w dostatecznym stopniu swoje cele" - zaznaczył sędzia Fidrysiak.

Polaszcyzk, który został doprowadzony do sądu z aresztu, po ogłoszeniu wyroku powiedział dziennikarzom: "Nie popełniłem tego przestępstwa". "Mam wrażenie, że brałem udział w farsie, a nie w sprawiedliwym postępowaniu sądowym" - dodał. Jego obrońca zapowiedział natomiast w rozmowie z PAP złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.

Wojciech Kwaśniak powiedział natomiast, że jako człowiek i funkcjonariusz publiczny chce mieć poczucie bezpieczeństwa, a jego państwo "przez szereg lat mu tego poczucia nie zapewniło". "Chciałbym wierzyć, że obecnie w moim państwie nie tylko przywracana jest praworządność, ale też poczucie bezpieczeństwa ofiarom" - podkreślił.

W rozmowie z dziennikarzami b. wiceszef KNF przyznał, że ma mieszane odczucia co do decyzji sądu o wymiarze kary. "Byłem przekonany, że wyrok sądu rejonowego zostanie w pełni utrzymany, gdyż mamy do czynienia z historią bez precedensu, w której rozstrzygnięcie powinno być sygnałem ze strony państwa, że planowanie i przeprowadzanie zamachu na urzędujących funkcjonariuszy państwa nie będzie bezkarne" - powiedział, po czym stwierdził, że taki właśnie wymiar miał wyrok zasądzony w I instancji.

Kwaśniak ocenił ponadto, że zlecono "fizycznie wyeliminowania go zwykłym przestępcom" po tym, jak informacje - o które Polaszczyk miał być proszony przez inne osoby - nie dawały podstaw do wywarcia wpływu na czynności urzędowe podejmowane przez Kwaśniaka wobec spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.

Jak ocenił "to rzecz bez precedensu w skali międzynarodowej, iż w państwie Unii Europejskiej przedstawiciele służb specjalnych, powiązani z politykami, mogą tego rodzaju działania podejmować w odniesieniu do urzędujących funkcjonariuszy państwa realizujących uczciwie swoje zadania".

"Ciągle wierzę, że w naszym państwie nastąpi refleksja i zostanie podjęte odpowiednie działania oczyszczające struktury państwa z ludzi, którzy nigdy nie powinni pełnić funkcji publicznych" - dodał Kwaśniak. Powtórzył, że nadal będzie się dopominał o powołanie sejmowej komisji śledczej ws. SKOK Wołomin.

W sądach są też inne sprawy dotyczące tej instytucji finansowej. Pod koniec 2023 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga akt oskarżenia w głównym śledztwie w sprawie SKOK Wołomin przeciwko 62 oskarżonym, w tym Polaszczykowi. "Łączna kwota wyłudzeń objętych postępowaniem Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim to 3 mld 12 mln 431 tys. 250 zł" - wyliczyła prokuratura. Przed tym samym praskim sądem okręgowym dobiega końca inny z procesów, w których oskarżony jest Polaszczyk. W tej z kolei sprawie chodzi o zarzut "wyprania" 358 mln zł.

W sprawie przed sądem toczy się jeszcze jeden z wątków sprawy związanej ze SKOK Wołomin. W 2023 r. przed warszawskim sądem okręgowym rozpoczął się bowiem proces byłych szefów i pracowników KNF, oskarżonych m.in. o niedopełnienie obowiązków służbowych ws. SKOK Wołomin.

Na ławie oskarżonych zasiada 11 osób. Są to m.in. były przewodniczący KNF w latach 2011-2016 oraz Wojciech Kwaśniak - jego ówczesny zastępca. Szczecińska prokuratura regionalna oskarżyła ich o niedopełnienie obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Według prokuratury urzędnicy ci, nadzorując SKOK Wołomin w latach 2013-2014, dopuścili się zaniedbań, które pozwoliły na kontynuowanie przestępczej działalności w tej kasie.

W grudniu 2018 r. CBA zatrzymało kilkoro urzędników KNF, w tym Kwaśniaka. Zostali oni wówczas przewiezieni do Szczecina. W 2019 r. szczeciński sąd uznał jednak, że zatrzymanie to było bezzasadne i uchylił wszystkie środki zapobiegawcze stosowane wobec zatrzymanych.

W ostatnich dniach minister sprawiedliwości-prokurator generalny Adam Bodnar przypomniał, że na połowę kwietnia planowane jest przygotowane pełnego raportu z audytu spraw z lat 2016-2023, czyli okresu rządów Zjednoczonej Prawicy. Jak poinformował, sprawa Wojciecha Kwaśniaka i pozostałych osób z kierownictwa KNF w kontekście tego raportu "jest traktowana absolutnie priorytetowo".

"Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że (Kwaśniak) został pobity, ledwo uszedł z życiem i, niestety, toczy się sprawa z aktu oskarżenia, że rzekomo nie dopełnił swoich obowiązków jako nadzorca w kontekście SKOK. I to jest właśnie ten aspekt sprawy, który wyjaśniamy" - mówił Bodnar.

Nina Leszczyńska, Marcin Jabłoński (PAP)

nl/ mja/ itm/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Krynica Morska
6.1°C
wschód słońca: 06:14
zachód słońca: 19:18
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Krynicy

kiedy
2025-06-20 18:00
miejsce
Acapulco Beach, Suchacz, ul....
wstęp biletowany