Nie matura, a chęć szczera...

 
W całym kraju zdaną maturą może pochwalić się 80% tegorocznych maturzystów, tj. 265 122 osób. Egzamin z języka polskiego zdało 97% piszących, z królową nauk – matematyką poradziło sobie 85% zdających, a najczęściej wybierany język obcy – język angielski był pestką dla 91% uczniów. Spośród tych, którym się nie powiodło, 13%, tj. 42 600 osób może przystąpićdo egzaminu poprawkowego w sierpniu br. Takiej możliwości nie mają jedynie ci maturzyści, którzy nie zdali egzaminu maturalnego z więcej niż jednego przedmiotu – w tym roku grupa ta stanowi 7% z całości, czyli 22 296 osób.
 
Jak informuje CKE, do egzaminu maturalnego w maju 2012 roku przystąpiło 342 531 osób Tegoroczni absolwenci – 330 018 osób – stanowili 96% wszystkich zdających. Pozostali to absolwenci z lat ubiegłych (12 513 osób).  Do egzaminu w maju przystąpili również absolwenci, którzy uzyskali świadectwo dojrzałości we wcześniejszych latach w celu podwyższenia wyniku egzaminacyjnego albo uzyskania wyniku z nowego przedmiotu.
 
Wyniki wydają się być zadowalające, ale niestety – mimo to – nie brakuje słów krytyki. Media i fora internetowe od wczoraj grzmią: „Nie ma powodów do radości. Maturę oblało w tym roku 20% uczniów!”; „Maturzyści nie poradzili sobie z matematyką, zdało tylko 85%”. To początek pojawiającej się rok w rok dyskusji nt. specyfiki polskiej edukacji i niezbędnych reform. Już teraz np. wiadomo, że w roku 2015, tj. gdy do matury przystępować będzie pierwszy rocznik uczniów kończących zreformowane liceum, w zasadniczy sposób zmieni się część ustna egzaminu z języka polskiego. Uczeń nie będzie już przedstawiać przygotowanej z reguły kilka miesięcy wcześniej (często przez osobę trzecią) prezentacji, lecz tak jak przed laty odpowie na wylosowane pytania. 
 
Czy zmiany przyniosą poprawę i wpłyną na stan i jakość wiedzy wszystkich abiturientów? Moim zdaniem, to niemożliwe, bowiem zawsze znajdzie się ktoś, kto z braku predyspozycji a nawet braku dobrej woli nie podejmie trudu i nie przyswoi sobie wymaganego przez polską oświatę (a tym samym subiektywnego) materiału. Tym samym – oczywiście – zniszczy piękną wizję 100-procentowej zdawalności egzaminu, ale z drugiej strony – czy niezadana matura to koniec świata..? To nie ona decyduje przecież o wartości człowieka. Owszem – nie przeczę – ułatwia życie, często sprzyja znalezieniu lepszej pracy, otwiera drogę do dalszej kariery, ale i bez niej da się żyć, i to często na bardzo przyzwoitym poziomie…
 
Martyna Janiak